Film, podobnie jak książka, jest dla mnie bardzo ważny. Bywa, że ze względu na przedmiot moich studiów jest nawet ważniejszy niż jakakolwiek literatura. Tym bardziej chciałabym wprowadzić tutaj nowy cykl tekstów, które opierać się będą właśnie na analizie filmów, w różnym kontekście i stopniu. W zależności od tego, jakie struny dany film we mnie porusza, prowadzę analizę, czasami bardziej szczegółową, czasem nie. Czasami jest to tylko punkt wyjścia dla jakichś rozważań. Nie mniej wszystkie filmy, o jakich będę tu opowiadać będą dobre, może nawet bardzo dobre i w jakiś sposób ważne dla mnie.

    Ten tekst jest pierwszym z wielu, mam nadzieję. Miłego czytania... 

*


 

    Zawsze zadawałem sobie pytanie, gdzie jest ten moment, kiedy zaczynasz mieć pełne prawo do martwienia się. Gdzie zaczynasz pytać innych o tę osobę której brakuje? Ten moment w zasadzie nie istnieje. On z wolna w tobie narasta. Wyobraź sobie, że mówię teraz stop, przerwijmy na chwilę tę rozmowę, muszę się napić, iść do toalety, albo kupić paczkę papierosów. Ty mówisz jasne, ja idę, a ty czekasz. Pięć minut, dziesięć minut, pół godziny... Zaczynasz chodzić w kółko, rozglądać się. I pytanie brzmi, kiedy następuje ten moment, że dzwonisz i mówisz: Roman zniknął. Może na zawsze.

~Roman Polański1


Czym w zasadzie jest Frantic? Bo zdaje się to zgoła niejasne... Rzecz jasna jest filmem, nawet powiedziałabym dobrym filmem Romana Polańskiego. Jako przymiotnik w wolnym tłumaczeniu definiuje osobę rozszalałą, szaleńca biegającego po ulicach Paryża, w rozpaczliwym poszukiwaniu żony. Z jednej strony jest thrillerem, z drugiej zdaje się dość dyskretnie wymykać ramom swojego gatunku, by zaoferować nam nieco inne spojrzenie na miasto miłości. Spojrzenie nieco oniryczne, nierzeczywiste, wymykające się codziennej rzeczywistości bohatera. Spojrzenie redefiniujące przysłowiowego Amerykanina w Paryżu.

    W swej pierwszej warstwie prezentuje historię małżeństwa, które przyjeżdża do Francji na konferencję. Meldują się w hotelu po czym odkrywają, że na lotnisku zostały pomylone walizki. Po krótkich formalnościach, postanawiają odpocząć. Mąż bierze prysznic, żona odbiera w tej chwili telefon i po krótkiej rozmowie, której podobnie jak główny bohater nie słyszymy, kobieta wychodzi, by już nie wrócić. Walker, bo tak nazywa się nasz bohater, zaczyna jej szukać. Większość napotkanych przez niego ludzi sugeruje, że żona mogła uciec z kochankiem, w co ten oczywiście nie wierzy. Problem w tym, iż wszystkie poszlaki zdają się z sobą nie łączyć, a jedynym świadkiem przemawiającym za tym, że jednak stało się coś złego jest obdarty, francuski hipis, za którego drinka bohater musiał zapłacić w pobliskim barze. Walker rozpoczyna śledztwo na własną rękę i kolokwialnie rzecz mówiąc rusza w Paryż. Który już nie wydaje się być tym samym romantycznym miastem, co kiedyś.

    Generalnie Polański bardzo świadomie buduje tę historię, bawiąc się nieco oczekiwaniami widza, co do tego gdzie ona zmierza. Śledztwo głównego bohatera jest trudne, żmudne i opiera się jedynie na drobnych poszlakach i jednym szczęśliwym trafie. Reżyser w dość charakterystyczny sposób komponuje kadry, bawi się tempem filmu, w niektórych scenach stosuje montaż wewnątrzkadrowy, a całą akcję zdaje się napędzać MCGuffin w postaci statuy wolności. Ale symboli, nawiązań i drobnych przedmiotów o większych znaczeniach jest w tym filmie trochę więcej i to szczególnie one skradły moje zainteresowanie. Bo to właśnie one ciągną Walkera w konkretne miejsca, dzięki nim rozwiązuje zagadkę zniknięcia żony, wreszcie to również złośliwość rzeczy martwych powoduje całe to zamieszanie. A naszym głównym podejrzanym jest walizka.

Kremowy Samsonite

    Średniej wielkości, niepozorna damska walizka, pomylona na lotnisku staje się przyczyną problemów głównego bohatera. W pierwszej części filmu generuje ona zamieszanie potrzebne do rozwinięcia akcji, w drugiej daje nadzieję na odnalezienie żony i na jej odbicie z rąk porywaczy. Generuje napięcie zarówno na początku, między małżonkami, jak i później, na lotnisku, gdy bohater odbiera ją z przechowalni, gdy podczas przesłuchania jeden z policjantów niby od niechcenia kładzie na nią rękę, i wreszcie, kiedy Walker w genialnej scenie wspina się z nią po dachu. Pojawia się również w scenie pod prysznicem. Ogranej na jednym ujęciu scenie, która rozpoczyna się od obu postaci, oddzielonych kabiną prysznicową, a kończy machnięciem ręki i wciągnięciem w głąb pokoju walizki, która znika nam z pola widzenia wraz z bohaterką. Już samo ujęcie, ukazujące świat zza drzwi łazienki, zwiastuje pewien niepokój, umowne odseparowanie od siebie obu małżonków, które za krótką chwilę stanie się rzeczywistością. Feralny przedmiot zawiera w sobie niewinną statuetkę napędzającą późniejszą akcję, której jednak główny bohater z początku nie dostrzega. Na całe szczęście walizka prowadzi jednak Walkera do pierwsze istotnej wskazówki, dzięki której uda mu się zrozumieć całą tę historię.

Niebieska Papuga

    To klub nocny, który bohater odnajduje dzięki małemu pudełku zapałek. Przedstawiający nam zupełnie inny obraz Paryża, niż ten który znamy dotychczas. Ten Paryż jest brudny, zadymiony i głośny. Reżyser wprowadzając do tego miejsca Walkera korzysta ze sposobności, by rozluźnić nieco napiętą wcześniej atmosferę, serwując nam niemalże zabawny dialog z handlarzem koką. Biała dama, o której ten wspomina jednoznacznie kojarzy się z zaginioną żoną, jednak to nie o nią chodzi tym razem. Nie mniej to jednak dzięki tej znajomości główny bohater trafia do mieszkania niejakiego Dede, by następnie za sprawą odsłuchanej tam wiadomości odnaleźć Michelle, właścicielkę feralnej walizki. Walker trafia na młodą kobietę, symbol wszystkiego tego, o czym śni większość mężczyzn będąc w Paryżu. Piękna, choć nieco przerysowana Francuzka staje się kompanem w trudnej rozgrywce z porywaczami. Jest bytem przeciwstawnym do poszukiwanej żony, pokusą, na którą Walker zdaje się nie być gotowy, ale z którą łączy go jednak pewna więź, wreszcie symbolem młodego i witalnego miasta, którego nasz bohater nie potrafi do końca zrozumieć.

Jego przygoda z Michelle przypomina nieco sen, którego ścieżką dźwiękową jest piosenka Grace Johns. Polański zdaje się odbierać obrazowi poczucie realizmu. Projektuje kadry tak, by były raczej wyrazem emocjonalnego napięcia, aniżeli rejestracją otaczającej bohatera rzeczywistości. Realia nocnego Paryża, imprezy, tańce, wijąca się na parkiecie Emmanuelle Seigner, to wszystko ma oddziaływać na nas emocjonalnie, odciągać nieco od poszukiwań zaginionej żony.

Statua wolności

    Ale niezależnie od tego jak bardzo nasz bohater chciałby uciec od zastanej rzeczywistości, ta istnieje i brutalnie przypomina o sobie szczególnie w scenie na dachu. Walker wracając do mieszkania Michelle, odkrywa, że dziewczyna prawdopodobnie jest w niebezpieczeństwie, jednocześnie sytuacja ta pozwala na odkrycie intencji domniemanych porywaczy. Mężczyzna podejmuje brawurową wspinaczkę po dachu, by wkraść się do mieszkania dziewczyny przez maleńkie okienko łazienki. Co ważne wspina się wraz z walizką, która w trakcie wspinaczki otwiera się, a on traci cenną zawartość, choć w istocie sam do końca nie wie, co nią jest. Scena tak podobna do tej z Psychozy niesie z sobą skojarzenie o inspiracji Hitchcockiem. Polański zdaje się nam w niej udowadniać, że to on jest panem sytuacji. Tylko od niego zależy czy Walker spadnie na bruk, czy w ostatniej chwili złapie się wystającej anteny. Napięcie budują kolejne ujęcia na rozedrganą sylwetkę bohatera oraz detale. Ostatecznie to dzięki tej brawurowej akcji mężczyzna dowiaduje się, co jest kluczowym elementem zawartości walizki. Statua wolności, pozostawiona na dachu kamienicy Michelle, ukazuje się głównemu bohaterowi również zaraz po przebudzeniu na łódce jej znajomych. Prócz oczywistego napędzania akcji, stanowi ona także symbol przeszłości, domu, bezpiecznej Ameryki, w której bohater zostawił swoje spokojne życie. Niewielka statuetka jest jednocześnie kluczem do odzyskania tego życia. Natychmiast zmienia dynamikę fabuły z poszukiwania drobnych poszlak, do autentycznej gry z porywaczami. Gry która w zasadzie powinna zostać zakończona o wiele wcześniej niż w istocie zostaje. Jakby reżyser jeszcze raz postanowił zagrać z oczekiwaniami widzów i podarować im dodatkowe pół godziny filmu o sennym Paryżu.

Czerwona sukienka

    Kolory w filmie Polańskiego wydają się być nieprzypadkowe. Począwszy od hotelowego lobby, które specjalne zostało ukazane w szarościach, doskonale oddających początkową zwyczajność życia bohaterów, która to następnie przeradza się w panikę i gniew. A skończywszy na czerwonych sukienkach. Ta pierwsza należąca do bohaterki granej przez Seigner, w szczególny sposób podkreśla wszystkie jej walory, co widać szczególnie podczas jej tańca z Walkerem. Ten krótki moment jest niemalże podsumowaniem całego filmu. W ciemności, która skrywa ludzi jedynie kolorowe światła wydobywają ich sylwetki z mroku. Bohater czuje się zagubiony, zdaje się niedopasowany do otoczenia, do sytuacji, wreszcie do partnerki, która wije się na około niego w ponętnej sukience, obiecując wszystko to, o czym marzą mężczyźni. Walker ostatecznie jednak wyrywa się z jej ramion, sen pryska, a on sam wybiera znacznie bezpieczniejszą czerwoną sukienkę, tę należącą do jego żony. Obie kobiety spotykają się w końcowej scenie, podczas wymiany. Są jak lustrzane odbicia, przeciwstawne sylwetki, jak dwie zupełnie inne obietnice, zupełnie innych sposobów życia. Ostatecznie jeden z tych sposobów umiera wraz z bohaterką Michelle, która powoli zaczynała coś znaczyć dla Walkera.

    Podsumowując Frantic jest pewną grą. Polański zdaje się tylko podszywać pod konwencję thrillera, bawi się oczekiwaniami widzów, mamiąc ich jednocześnie obietnicą rozwiązania tajemnicy. Któż bowiem nie chciałby się dowiedzieć, co stało się z uprowadzoną kobietą? Jednocześnie stara się zredefiniować doświadczenia Amerykanów związane z Paryżem. Ukazuje liczne grzechy przyjezdnych to tu, to tam, co jakiś czas przenosząc naszą uwagę na zgoła inne tory, niż początkowo. Widz może więc podążać za główna fabułą, albo oddać się nieco onirycznej wyprawie bohatera przez miasto miłości. Wszystko zależy od niego.



1 https://www.youtube.com/watch?v=_Ro1vK4hkVI, [dostęp,25.11.20].

 


Brak komentarzy: