" Z czym chciałbyś zdążyć przed śmiercią? Nie masz listy celów do osiągnięcia,
zanim kopniesz w kalendarz? Zastanów się: czego chciałbyś doświadczyć,
spróbować, zaznać, zanim umrzesz? Taki spis to przeciwieństwo pracy domowej."

Regina Brett "Mów własnym głosem"

      Ostatnio trochę chorowałam. Nie na katar i gardło, ale też nie tak żeby zacząć się bać o następny dzień. Jednak chodzenie po lekarzach i laboratoriach, dieta, i testy, mają w sobie coś takiego, że postanawiasz trochę bardziej o siebie zadbać. W tym o to, jak wygląda twoje życie. Bo życie, to nie tylko praca domowa, którą musimy odrobić. To śmiech i łzy, doświadczenia, i przygody. To zabawa, jeśli tylko sobie na nią pozwolimy, nawet w tych dniach, gdy pozornie nie mamy na nią czasu.
Czasem myślę sobie, że moja lista celów jest tak długa i nierealna, że braknie mi życia, żeby zrealizować je wszystkie. Ale przecież od tego mam czas, żeby próbować. 
      Zawsze chciałam zdać dobrze maturę, mieć psa, pojechać do Rzymu, czy zakochać się bez pamięci. To ostatnie udało mi się wyjątkowo dobrze. Spróbowałam też pracy w bibliotece, pomogłam paru osobom i dostałam się na wymarzone studia, choć nie takie, o jakich marzyłam w pierwszej chwili. Mam wspaniałą rodzinę, prawdziwą przyjaciółkę i wreszcie mam z kim chodzić do kina, i kogo przytulać w nocy. Wydałam pierwszą książkę, skrupulatnie prowadzę bloga. Ale marzę jeszcze o tylu rzeczach... 

      Chciałabym skończyć studia, również te dziennikarskie. Spróbować pracy w gazecie, bądź w radiu. Rozwijać swój warsztat, wydać kolejne książki, pisać częściej i mieć więcej czasu na wymyślanie coraz to lepszych historii. Chcę również nakręcić swój własny film, napisać scenariusz, albo piosenkę. Wydać tomik wierszy lub opowiadań. Podszkolić się w malowaniu, grze na harmonijce ustnej oraz w jeździe na deskorolce. Chciałabym nauczyć się tańczyć jakiś klasyczny taniec, poznać parę kroków baletowych, zaśpiewać na żywo, zacząć czytać komiksy i nadrobić filmowe klasyki. 
Marzę o wyprawie na Islandię, o zwiedzaniu Pragi, o spotkaniu lamy na żywo i możliwości pogłaskania jej. Zobaczeniu muzeum Van Gogha, albo Sherlocka Holmesa, podziwianiu starożytnej mumii i szkieletu olbrzymiego dinozaura. O spaniu pod gwiazdami, tańcu w deszczu, skakaniu po kałużach z przezroczysta parasolką, tak bym mogła widzieć spadające krople oraz o wędkowaniu. 
Chcę nauczyć się włoskiego, spróbować swoich sił w pływaniu i zasmakować kuchni meksykańskiej, lub indyjskiej. Spędzić letni dzień na leżeniu na łące i patrzeniu na chmury, polecieć balonem, albo nadać imię gwieździe. Chciałabym odwiedzić plan filmowy, zrobić sobie tatuaż, uratować psa ze schroniska i dać mu nowy dom. Właśnie dom... 
Marzę o pięknym ślubie, dzieciach i starym domku na wsi, który będę mogła odremontować. O własnym zacisznym miejscu, spokojnej pracy, rodzinnym cieple i własnej bibliotece z ogromnym globusem, i jeżdżącymi dorabiani. Również o tym, by już zawsze budzić się i zasypiać obok mojego męża. Chcę być odważniejsza, mieć więcej cierpliwości, nie przejmować się pierdołami i mniej stresować. Nie zapominać o tylu rzeczach, udzielać dobrych rad oraz pomagać. Chciałabym spędzać więcej wieczorów pod kocem i z kubkiem gorącej czekolady. Częściej piec ciasteczka, dbać o siebie, zdrowiej się odżywiać i częściej badać. 
Na prezent poproszę ciepły szalik, bilet na festiwal filmowy, lub spotkanie autorskie (szczególnie z Brandonem Mullem, albo Reginą Brett). Zabierzcie mnie na musical, operę, balet, czy też do planetarium. Marzę o wielu romantycznych wieczorach, zwiedzaniu Zamku Czocha oraz o hamaku w którym mogłabym czytać, również klasyki, jak Tołstoj, albo Jane Austin. Chcę przeczytać wszystkie książki Agaty Christie, obejrzeć wszystkie filmy Wesa Andersona i wymazać z pamięci piątą część "Piratów z Karaibów". Chciałabym organizować ogniska w ogrodzie, by móc opowiadać na nich historie. Spróbować swoich sił w Masterchefie, mieć najładniejszą sukienkę na imprezie, albo kupić sobie ładną bieliznę i chodzić w niej cały dzień po domu. 

      Moim marzeniem jest życie, które zamiast nudy, ma wiele przygód i niespodzianek. Które nie gna jak pociąg pośpieszny i ma dla mnie zaplanowane chwile wytchnienia. Chcę życia, którym mogłabym się cieszyć oraz dzięki któremu będę uśmiechać się każdego dnia. Życia wypełnionego przez bliskich i ukochanych. Ale też pełnego pragnień. Takich do spełnienia...

Brak komentarzy: