Mężu,
Pisałam już raz o odwadze, ale nigdy jeszcze nie pisałam o Twojej, a jest największa ze wszystkich, jakie kiedykolwiek spotkałam. Za każdym razem, gdy jesteśmy sami i gdy mogę patrzeć w Twoje oczy, widzę ją. Widzę jej tak wiele, że bez wątpienia mógłbyś robić rzeczy wielkie. Może gdybyś żył w innych czasach i w innej bajce, potrafiłbyś zawalczyć, i zdobyć za pomocą tej odwagi oraz miecza świetlnego jakaś planetę. Tylko, że nie potrzebujesz planet do szczęścia. Potrzebujesz odnaleźć siebie.
Nikt nie pisze poradników dla facetów, na temat pewności siebie, bo zwykle mają jej zbyt wiele. Ale przecież żadne z nas nie jest takie samo i czasem wszyscy potrzebujemy poranków, kiedy brak nam oparcia. Dlatego ja piszę dla Ciebie ten. By pokazać Ci Twoją siłę i, że tak naprawdę masz już wszystko czego potrzebujesz. Nie martw się, nie będzie to jeden z tych długich esejów, które i tak nic nie wnoszą do naszego życia. Takich jest na rynku zbyt wiele. Ten będzie krótki i prosto z serca. Tak byś mógł poczuć wszystko to, o czym tutaj naskrobię. Przynajmniej taką mam nadzieję.
Mark Twain napisał kiedyś: “Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu”.
Wiem, że się boisz. Ja też czasem boję się życia, nie masz nawet pojęcia jak bardzo. Wczoraj bałam się zadzwonić do dentysty, wiesz dlaczego. A jednak dzwonię dzisiaj bo wiem, co byś mi powiedział gdybym tego nie zrobiła. Tak samo boimy się dorosłości, obowiązków i tego, że za chwilę będziemy musieli radzić sobie ze wszystkim sami. Sęk w tym, że z niczym sami już nie jesteśmy, bo zawsze któreś z nas jest obok.
Chciałbym, żebyś zrozumiał, że jesteś dla mnie podporą. Mimo, iż samemu wydaje Ci się czasem, że znaczysz zbyt mało w zbyt wielkim świecie. Dla mnie znaczysz więcej niż ktokolwiek innych i potrzebuję Cię bardziej niż reszty świata. Chciałabym, żebyś zrozumiał jak jesteś cenny, jak wielką masz wartość, nie tylko dla mnie, ale i dla samego siebie. Każdego dnia mam ogromne szczęście otrzymując Twoje wsparcie. Teraz Ty masz prawo poprosić o moje. Tak samo jak Ty, ja też jestem Twoją podporą. I nie jestem tylko od tego by stać i ładnie wyglądać. Masz takie samo prawo do błędów, wypadków, pomyłek. Do strachu. I nigdy nie będę oceniać Cię ze względu na nie, bo zwyczajnie jesteś zbyt wspaniałą osobą.
Jesteś kimś, kto ma zbyt wielkie pokłady odwagi, by patrzeć na świat oczami pełnymi strachu. A przejawia się ona we wszystkim co robisz. Miałeś odwagę zapytać mnie kiedyś, czy przerwiemy milczącą akcję. Miałeś ją, gdy mówiłeś pierwszy raz, że kochasz i kiedy zapewniłeś mnie, że zawsze mogę na Tobie polegać. Miałeś odwagę pokazać jak bardzo jesteś troskliwy, opiekuńczy i pomocny, oraz jak wiele wrażliwości jest w twoim sercu. Miałeś odwagę zaangażować się w pełni, oswoić mnie mimo konsekwencji jakie to przyniosło. Codziennie masz odwagę wstawać i pokonywać kolejne przeciwności, jakie Cię spotykają. Masz ją też, gdy pomagasz mi z moimi przeciwnościami, z którymi sama nie daję rady. A także, kiedy rozmawiasz ze mną o wszystkim, nie tylko o rzeczach przyjemnych.
Wielu facetów jakich znam uciekłoby i to nie raz. Ty trwasz przy mnie nadal, niewzruszenie. I to nie znaczy wcale, że czasem nie ogarnia Cię strach na myśl o przyszłości, albo że kiedyś nie bałeś się którejś z tych rzeczy. Mimo to, robisz to wszystko. I za każdym razem, z sercem pełnym miłości.
Nie pozwolę, by ktoś Ci wmówił, że jesteś do niczego. Masz na to zbyt wielką wartość. Jesteś jak skarb, który znalazłam przypadkiem, ale który znaczy dla mnie więcej niż cokolwiek innego. Kiedy Cię poznałam wiedziałam od razu, że jesteś niesamowity. I nadal, po ponad dwóch cudownych latach potrafisz mnie zaskakiwać swoją niezwykłością.
Na koniec mogę powiedzieć tylko dwie rzeczy. Mamy czas. To znaczy: niczego nie musimy się bać, bo wszystkiego powoli się nauczymy. I nie zmieniaj się. Zakochałam się w tym facecie, na którego wpadłam dwa lata temu. Kocham tego, który jest ze mną dzisiaj. Wiem, że kierując się tym, co podpowiada Ci serce, będziesz najlepszym facetem jakiego mogłabym mieć.

Brak komentarzy: