Praca z dziećmi czasami bywa orzeźwiająca niczym kubeł zimnej wody. Już kiedyś podczas mojej pracy na wakacyjnych warsztatach odkryłam, że należy mieć do nich cierpliwość ze stali. Nie spodziewałam się jednak, że w zaciszu szkolnej biblioteki, czeka mnie zderzenie, z iście zdegradowanymi jednostkami przyszłego społeczeństwa.
Przez chwilę zastanawiałam się, czy ewenementy w postaci dzieci z 6c, zasługują na wrzucenie ich do kręgów piekła, jednak po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że jest to materiał na coś znacznie poważniejszego. A krąg piekła, bezsprzecznie należy się rodzicom. 

Nie dalej jak wczoraj spotkałam bowiem grupkę dzieciaków, które dla własnej przyjemności postanowiły poprzeszkadzać mi w robocie. Do tego jednak przywykłam, bo z gorszymi szatanami miałam już przyjemność pracować. Uderzył mnie jednak z goła inny fakt.
Dzieciak z szóstej klasy podstawówki (Nike'i, IPhone i mały Rolex) przedstawił mi pogląd, iż wszystko można kupić za pieniądze.

Znalezione obrazy dla zapytania dolary

Dyskusja, o tej jakże akademickiej podstawie, rozgorzała w zasadzie całkiem przypadkiem. Albowiem, człowieczek ten śmiał mi zasugerować, że nie opłaca mi się pracować w bibliotece.
Nie opłaca mi się pomagać...
Ok... Może faktycznie należy mi się order wolontariusza roku i chętnie bym takowy przyjęła, gdyby faktycznie istniał. Ale praca, to przecież nie same zarobki. Praca to pasja, coś co kochamy. A ja kocham książki.
Wniosek?
W moim czasie wolnym, to ja decyduję komu pomagam!

Jednak na samej pogawędce o pracy się nie skończyło. Niestety... Po mojej dobitnej sugestii, (Oby tobie dziecko płacili tyle za gadanie...), po której sądziłam, że delikwent się odczepi, nastąpiła seria nieoczekiwanych zdarzeń.
Z niemym przestrachem w oczach stwierdziłam, że dzieciak sądzi, iż za pieniądze jest wstanie kupić wszystko. Ale dosłownie wszystko. I ja rozumiem jeszcze nauczenie dzieci wagi pieniądza i szacunku do niego. Ale nie czczenia jak bóstwo!!!

Nie mam dzieci, teoretycznie nie powinnam może się wypowiadać. Niestety tak się składa, że od tego jestem. I powiem zaledwie trzy słowa:
TO JEST SMUTNE!
Smutne, to nawet nie jest najlepsze słowo. Straszne, przerażające, przygnębiające, zatrważające... To jest zwyczajnie bulwersujące i nie potrafię przejść obok tej sytuacji obojętnie.

JAK?! PYTAM, JAK MOŻNA TAK OKALECZYĆ WŁASNE DZIECKO?! Jak można odebrać mu część życia, może nawet część siebie?! W jaki sposób nauczyć jedynie ignorancji?!

NIE! ZA PIENIĄDZE NIE KUPI SIĘ WSZYSTKIEGO!
Za pieniądze nie kupimy przyjaźni, miłości, talentu i inteligencji. Nie kupimy za nie zdrowia, czy szczęścia. Pieniądze nie dadzą nam piękna, mogą być jedynie jego mecenatem. MECENATEM POWTARZAM! Niczym ponad to.
Owszem są potrzebne. Do tego, by gdzieś mieszkać, mieć co jeść i w co się ubrać. By zadbać o dzieci, czasem kupić im coś ładnego, czy pojechać na wakacje. Pieniądze służą do płacenia rachunków za prąd i wodę, nie za szczęście!

Prawda jest taka, że większość z nas wygrywając milion, nie ma bladego pojęcia, co z im zrobić. I ok, mamy parę pomysłów. Ale potem często odkrywamy, że te pieniądze dały nam więcej problemów, niż pożytku.

Najsmutniejsi ludzie na świecie mają miliony dolarów. Najszczęśliwsi często nie mają nic, prócz siebie nawzajem.

Jest mi niezmiernie przykro widząc dziecko w podstawówce i wiedząc, że jego przyszłe życie, będzie tylko namiastką życia. A ono samo, nie ma o tym bladego pojęcia. Te dzieci są biedne, bo nikt nigdy nie nauczył ich naprawdę kochać i szanować wszystko co ich otacza. Nikt nie nauczył ich czerpać radość i szczęście z najprostszych rzeczy. Jedyne, czego ich nauczono, to zachłanność i pogoń za pieniądzem.
W takich chwilach chciałabym, żeby spłonęły wszystkie dolary świata i żeby ludzie przejrzeli na oczy. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że dla niektórych jest już na późno.
Możecie potraktować ten tekst jako mój prywatny manifest,lub jako przestrogę.

 Jeśli jesteś rodzicem daj dziecku starą książkę z dzieciństwa, pamiątkę po dziadkach, czy coś czego wartość jest głęboko ukryta i opowiedz mu związaną z tym historię. Daj dziecku kamień, muszelkę. lub zamknięty w niewielkim słoiczku piasek z plaży. Naucz kochać zachody i wschody słońca, las, góry, może i drugiego człowieka. Naucz go szacunku do pracy i do ludzi, którzy pracują.

Naucz kochać, nie tylko płacić za miłość...

Brak komentarzy: