Ktoś mądry powiedział kiedyś, że
marzenia są jak gwiazdy. Możemy nigdy nie mieć okazji ich dotknąć,
ale jeśli tylko będziemy za nimi podążać, doprowadzą mas do
celu.
Ilu z was ma marzenia? Ale takie
prawdziwe marzenia, a nie jakieś zachcianki.
Ilu z was je realizuje?
Pewnie niezbyt wielu, lub najwyżej
połowa.
A jednak świat jest pełen takich
"Sławków", ( nie obrażając przy tym żadnych
konkretnych Sławków. Wiecie o co mi chodzi ) ludzi, którzy niszczą
marzenia innych tylko dlatego, że nie zrealizowali własnych
(nazwijmy ich "Sławkami").
I tutaj właśnie przytoczę przykład
mojej przyjaciółki, która będąc genialną lingwistką ( kto,
będąc normalnym człowiekiem jest w stanie w pół roku opanować
Węgierski w stopniu komunikatywnym?! ) pozostawała niedoceniana. Z
niewiadomych przyczyn tylko ja uważałam naukę 10 języków
jednocześnie za DAR!!! Pewnego dnia jej marzenia zostały zdeptane,
zmieszane z błotem, a następnie spopielone za sprawą jednej durnej
nauczycielki. I w tym właśnie momencie zaprzepaszcza swój talent
postanawiając go porzucić.
Słysząc to mało brakowało, a
wyszłabym z siebie i stanęła obok. Albowiem będąc na jej
miejscu, w klasie, przy ludziach, zrobiłabym tej nauczycielce taką
awanturę, że gałki oczne wywróciłyby jej się o 360 stopni.
Tak się składa, że we mnie i w moje
marzenia też nikt nie wierzył, co więcej były one wyśmiewane.
Tylko, że ja postanowiłam zrobić wszystkim na przekór i trwać
przy nich do końca. Prawie jak w reklamie ING ;).
Nie poddałam się. Jestem tu gdzie
jestem i jestem z tego cholernie dumna. Bo prawdziwym wyzwaniem nie
jest rezygnacja, ale trwanie przy swoich wartościach i ideałach.
Przy swoich marzeniach. Życie jest tylko jedno i należy tylko do
nas samych. I nie mówię tutaj, że nie powinniśmy słuchać rad.
OK. Słuchajcie ich, ale trzeba je cedzić przez grube sito, albo i
dwa.
Na własną przyszłość mamy wpływ
tylko my. I żaden "Sławek" nam nie pomoże. Inna sprawa,
że nie powinien nam też przeszkadzać.
Istnieją przeciwności, które każdy
z nas spotyka na swojej drodze. Istnieją też ludzie, którzy
potrafią jedynie bóldupić, i nic więcej. Bóldupią na życie, na
Twoje życie, marzenia, myśli, przekonania. Grunt, żebyś ty sam
nie stał się takim człowiekiem.
Zawsze znajdzie się "Sławek",
który będzie ci się kazał zmienić. Ale nigdy tego ni rób. Zgoda
na coś takiego jest jak przegrana. Przegrasz raz i będziesz
przegrywał całe życie. I co potem? Kiedy teściowa każe ci się
zmienić też to zrobisz?
Nie!!!
Bo to twoje życie!
Nie kumpla, kumpeli, mamy, brata, Pana
Janusza z sąsiedztwa, czy Pani z warzywniaka. Twoje!
Czasami już tak jest, że trzeba to
życie chwycić z mordę i przeczołgać po betonie. Postawić się.
Wygrać. Okazać odwagę.
Nie ma ludzi bez talentu, są tylko
idioci, którzy ten talent wyśmiewają. A ostatnią rzeczą jaka
powinna się liczyć w naszym życiu, jest opinia właśnie tych
idiotów.

Brak komentarzy: