Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku
~Mały Książę
Wiele ludzi powtarza mi, że jestem idealistką. Niepoprawną marzycielką, która nie ma bladego pojęcia o tym jak wygląda prawdziwe życie. Zupełnie jakby moje życie nie było prawdziwe. A przecież jest.
Wierzę w wiele rzeczy. Wierzę w to, że świat wcale nie jest taki zły, jak może się wydawać, wierzę, że każdy problem można rozwiązać rozmową, że każdy z nas sam decyduje o tym, jak ukształtuje swoją rzeczywistość. Wreszcie wierzę, że raz na jakiś czas, we wszechświecie pojawiają się dwie dusze, które już zawsze będą szukać siebie nawzajem.
Może jestem idiotką. Ale przynajmniej najszczęśliwszą idiotką na świecie. Bo od czasu do czasu wydaje mi się, że sama mam taką duszę.
Zakochać się od pierwszego wejrzenia, to mniej więcej tak, jakby na krótką chwilę ktoś opróżnił ci płuca, a potem na nowo, bardzo szybko wtłoczył do nich tlen. Bierzesz oddech i już wiesz, że każdy kolejny nie będzie taki sam jak kiedyś. A potem nie wyobrażasz już sobie świata i życia bez tej drugiej osoby. Ja już sobie nie wyobrażam.
Nigdy nie uważałam związku za sumę przypadków. Lubimy się, jest fajnie, więc bądźmy razem. Nigdy. Postanowiłam poczekać na tę jedyną osobę, która zwali mnie z nóg. I zwaliła. Od tej pory leżę tak sobie i leżę, i jest mi całkiem wygodnie. Co więcej nie mam najmniejszego zamiaru wstać. Nie jestem pewna czy umiem.
Dla mnie związek to coś znacznie więcej niż mężczyzna i kobieta, dwójka dzieci, dom z ogródkiem na przedmieściach i kredyt we frankach. Związek to miłość, która przetrwała już pierwsze zauroczenie, a jednocześnie pogłębiła je w znaczący sposób. Zatem para, to dwójka ludzi, która pewnego dnia ukradła sobie nawzajem po jednej sekundzie, a teraz mają przed sobą całą wieczność.
Para, to dwójka pokrewnych dusz, podobnych charakterów lub po prostu towarzyszy na całe życie. To dwoje wariatów, którzy nie potrafią bez siebie oddychać, dwoje idealistów i dwoje marzycieli. To również dwoje wiernych, oddanych i troskliwych ludzi. Ludzi pełnych wzajemnego szacunku i zaufania.
Para to dwójka pracowitych stworzeń, bo nad związkiem bezustannie trzeba pracować. To para rozmówców, na dobre i złe tematy. To także dwie splecione dłonie, dwoje oczu, dwa uśmiechy, bywa też, że to dwie łzy spływające po policzku. Ostatecznie są to jednak dwa serca, które biją jednym rytmem. I których bicie skończy się dopiero wraz z końcem świata.
Jak mówiłam jestem idealistką. Której ktoś, kiedyś skradł jedną sekundę życia.

Brak komentarzy: