Uwierz mi, wszystko inne nie jest aż tak złe. Źle jest wtedy, kiedy nie ma się nikogo, o kogo można się troszczyć.
~Marjaleena Lambcke "Cień motyla"
Pamiętasz, kiedy ostatnim razem nie musiałeś się niczym przejmować? Niczego nie musiałeś robić sam? Gdy ktoś ostatni raz złapał cię za rękę i zaofiarował swoją pomoc?
Ja pamiętam. Mam to niesamowite szczęście, że otrzymuję je każdego dnia. Że każdego dnia mam przy sobie kogoś, kto się o mnie TROSZCZY.
Synonimem troski, w mojej rodzinie, od zawsze była moja babcia. Która, nie wiedzieć nigdy, jakim sposobem, zawsze, orientowała się, gdy działo się coś złego. Nie ważne, czy miałeś kłopoty w szkole, czy czegoś się obawiałeś, czy najzwyczajniej w świecie przeziębiłeś się i teraz musiałeś leżeć w łóżku, (co jak wiemy jest największą niesprawiedliwością świata).
Właśnie wtedy, moja babcia, pojawiała się by wyrównać wszystkie te niesprawiedliwości, za sprawą swojej osoby i czegoś słodkiego przy okazji. ;)
Czasami wystarczyło, że cię przytuliła, czasem, że porozmawiała, czy też przywiozła ze sobą pączki, rogaliki, tudzież drożdżówki. To samo działo się zawsze, ilekroć do niej przyjeżdżałeś. Czułeś się maksymalnie potrzebny i maksymalnie kochany. A kluczem do tego wszystkiego była TROSKA.
To właśnie moja babcia nauczyła mnie troszczyć się o innych, rozumieć ich potrzeby, nawet te najdziwniejsze, jak chęć posiadania skrzydeł. Co więcej nauczyła mnie starać się je spełniać, choć w częściowym procencie. Oczywiście mówię tu o potrzebach całkowicie niematerialnych...
Wielu z nas ma znaczny problem z troszczeniem się o innych. Przy jednoczesnym poczuciu, że nie ma się kto o nas zatroszczyć. Więc skoro nikt nie troszczy się o mnie, dlaczego niby ja miałbym zatroszczyć się o kogoś innego?
To nie działa w ten sposób. I nigdy nie działało!
NAJPIERW ZATROSZCZ SIĘ O INNYCH, WTEDY NA PEWNO KTOŚ ZATROSZCZY SIĘ O CIEBIE.
To jest właściwe hasło.
Bo nigdy, przenigdy, nie zostajemy z niczym całkiem sami. Wszystko co dajemy światu, świat oddaje nam podwójnie.
Dlatego zastanów się, kiedy ostatnio nie musiałeś się niczym przejmować? Kiedy niczego nie musiałeś robić sam? Kiedy ostatni raz ktoś złapał cię za rękę?
A teraz powiedz - kiedy ty ostatni raz to zrobiłeś? Kiedy ostatni raz byłeś dla kogoś oparciem?
Troska działa zawsze w obie strony. Podobnie jak miłość. Skoro kochamy - troszczymy się, dbamy, pielęgnujemy, ale i otrzymujemy tę troskę.
I to za nią właśnie dzisiaj chciałam podziękować. Wszystkim, którzy kiedykolwiek w czymkolwiek mnie wspierali i się o mnie troszczyli. Wszystkim, którzy nie spychali mnie na margines, rozumieli i nie bagatelizowali. Również osobie, która troszczy się o mnie od niedawna. Osobie, o którą ja również troszczę się każdego dnia i będę się troszczyć, przez całe życie.
Bo chyba na tym właśnie polega miłość. Kochamy, martwiąc się czasem nawzajem o siebie. Ale to znak, że naprawdę nam na sobie zależy.

Brak komentarzy: